Najnowszy film twórcy głośnego „PitBulla” (Patryk Vega - na zdjęciu głównym wraz z Olgą Bołądź) wzbudza wiele kontrowersji w świecie mediów. Fabuła „Służb specjalnych” skupia się na pracy agentów wywiadowczych, która często oscyluje na granicy przyzwoitości i legalności. Czy opinia reżysera jakoby film ten jest jedynie fikcją na temat politycznych wydarzeń jest prawdą?
Ewidentne nawiązanie do zdarzeń takich jak samobójstwa posłów Andrzeja Leppera i Barbary Blidy, ukazanie Antoniego Macierewicza jako likwidatora Wojskowych Służb Informacyjnych oraz innych niewyjaśnionych historii politycznych, a ukrycie ich pod hasłem „wszelka zbieżność jest przypadkowa” zwraca uwagę na tchórzliwe podejście twórców. Wygląda na to, że nie potrafili oni zdecydować się czy „Służby specjalne” mają być identyfikowane jako gatunek political fiction czy political reality. Odnoszę wrażenie, że brak tej śmiałości świadczy o miałkości fabuły, tym bardziej razi nachalna promocja filmu w programach telewizyjnych i prasie.
Bohaterowie stworzeni przez Vegę posiadają interesujące osobowości, są wyraźni i bardzo ludzcy, pomimo wykonywania specyficznej, brutalnej pracy. Kreacje Olgi Bołądź jako podporzucznik wyrzuconej z ABW, Janusza Chabiora w roli byłego pracownika SB oraz Wojciecha Zielińskiego wcielającego się w agenta po misji w Afganistanie, zasługują na uznanie widzów. Aktorzy drugiego planu również wypadli obiecująco: korporacyjna żona- Kamilla Baar, romantyczny mięśniak- Eryk Lubos, grzeszny przeor- Andrzej Grabowski, onkolog- Agata Kulesza i generał - Wojciech Machnicki, stworzyli charakterystyczne postaci, które współgrają z trójką głównych bohaterów i razem tworzą bardzo spójny obraz fabularny.
Na szczególne wyróżnienie zasługuje agent Bońka grany przez Janusza Chabiora, który fenomenalnie zagrał rolę bezwzględnego mordercy mówiącego „Przyszliśmy Ci zrobić samobójstwo”. Ponadto każda interakcja Chabiora z innymi aktorami sprawia, że widzowie patrząc na ekran są zafascynowani i żądni emocji na wysokim poziomie. Chęć nawrócenia się w sytuacji zagrożenia śmiertelną chorobą nie sprawia wrażenia banału, rozmowy z przeorem (Andrzej Grabowski) jak i z lekarką (Agata Kulesza) wypadają autentycznie i niosą dużą wartość dla zbudowania charakteru postaci. Natomiast zamysł twórców, aby usprawiedliwić postępowanie głównych bohaterów traumatycznymi wydarzeniami takimi jak trudne dzieciństwo (Białko), choroba nowotworowa (Bońka), brak rodziców (kapitan Cerat), psuje efekt mocnego kina sensacyjnego, co ciężko jest wybaczyć reżyserowi.
Niemniej należy docenić Patryka Vegę za napisanie scenariusza, który w końcu po 9 latach od premiery „PitBulla” nie przyniesie mu wstydu, tak jak to było z kontrowersyjnymi produkcjami „Ciacho” czy „Last minute”. To właśnie dialogi i wprowadzone charakterystyczne słownictwo środowiskowe w „Służbach specjalnych” sprawiają, że od strony merytorycznej nie można nic filmowi zarzucić. Jeżeli w takim kierunku będą zmierzać dalsze produkcje Patryka Vegi, to można liczyć, że polskie kino sensacyjne stanie się znowu atrakcyjne dla widzów.
FILM OBEJRZANY DZIĘKI UPRZEJMOŚCI KINA HELIOS GDYNIA.
Autor: Marta Ossowska