Po 14 latach od wydania pierwszej części kultowej gry platformowej i dziesięciu kontynuacjach, twórcy z niewiadomych względów postanowili odświeżyć markę. Dzięki tej decyzji na konsolę najnowszej generacji, Playstation 4, wylądowała odświeżona i rozszerzona wersja pierwszej przygody dwójki sympatycznych bohaterów - lisopodobnego lombaksa Ratcheta i nieudanego robota bojowego Clanka. Tę samą przygodę możemy oglądać również na dużym ekranie. Czy produkcja ta trafiła do kanonu najlepszych ekranizacji gier?
"Ratchet i Clank" opowiada o początkach znajomości tytułowych bohaterów. Lombaks Ratchet jest mechanikiem na pustynnej planecie Veldin. Jego największym marzeniem jest zostanie Strażnikiem Galaktyki, a za swojego idola uważa Kapitana Quarka, dowódcę Strażników. Na rodzimej planecie głównego bohatera odbywa się właśnie casting na nowego członka tej grupy herosów. Tymczasem dwójka gwiezdnych złoczyńców: prezes Drek i doktor Nefarious przygotowują niecny plan zagrażający całemu wszechświatowi. W ogromnej fabryce robotów tworzą całe zastępy bojowych automatów przystosowanych do walki ze Strażnikami Galaktyki. Podczas produkcji jeden z robotów okazał się być wadliwy i w wyniku wielu zbiegów okoliczności natrafił na Ratcheta. Robot ten to drugi z bohaterów serii, czyli Clank. Razem stają do walki w obronie galaktyki.
Fabuła animacji skupia się na pierwszej części konsolowego pierwowzoru jednak dodano kilka wątków ekstra. Przykładem może być obecność doktora Nefariousa, który przeciwnikiem bohaterów był dopiero w późniejszych częściach gier. Dodatkowymi smaczkami dla grających wcześniej w przygody Ratcheta i Clanka na konsoli są prezentacja charakterystycznych dla serii nietypowych broni takich jak np. "owconator" - giwera pozwalająca na zamianę wroga w owcę. W pewnym momencie filmu twórcy przemycili na srebrny ekran także inną kultową wśród graczy postać z innej pokrewnej marki, która również ma w tym roku trafić do kin. Mowa tu o Sly'u Cooperze. Poza takimi maleńkimi mrugnięciami okiem twórcy zgodnie z charakterem serii zadbali o warstwę humorystyczną. W tym jednak wypadku albo nie do końca im wyszło, albo zawinił tłumacz. Większość żartów sytuacyjnych jest nieśmieszna (bohaterowie wymiotujący po teleportacji), a tłumacz polski potworzył mnóstwo "sucharów", które wprawiały w zażenowanie ("a co ty mi tutaj aferę podsłuchową urządzasz?"). Dość powiedzieć, że na sali pełnej dzieci i młodzieży nie dało się usłyszeć żadnego śmiechu.
Jeśli chodzi o aspekt audiowizualny to żywe kolory, ładna animacja, szczegółowość postaci (zwłaszcza futro Ratcheta) cieszą oko. Należy tutaj dodać że wydana razem z filmem gra wideo cechuje się identyczną, wyglądającą obłędnie na ekranie monitora grafiką. Fragmenty produkcji kinowej są zresztą użyte w grze jako przerywniki filmowe. Głosów głównym bohaterom użyczyli Maciej Musiał w roli Ratcheta i Jerzy Kryszak w roli Clanka. Chociaż wielbiciele konsolowej serii mogą tęsknić za znanymi oryginalnymi głosami Jamesa Arnolda Taylora i Davida Kaye, to nasi rodzimi aktorzy doskonale poradzili sobie z odzwierciedlniem charakterów postaci. Jerzy Kryszak nawet prawie identycznie naśladuje słynny śmiech Clanka.
Z ust jednej z postaci słyszymy w pewnym momencie kwestię, że nie należy mierzyć zbyt wysoko, by za bardzo nie ucierpieć. Twórcy "Ratcheta i Clanka", doświadczeni mistrzowie w tworzeniu gier mierzyli w zdobycie kin i serc szerszej publiczności. Jednak odebranie interaktywności, wypełnienie powstałych luk słabymi żartami najniższych lotów sprawiło, że interesująca historia dwójki bohaterów dużo traci. O wiele lepiej po prostu sięgnąć po konsolową wersję przygód Ratcheta i Clanka, w której dostajemy to samo co w filmie z dodatkiem interaktywności i mnóstwa pominiętych w kinie wątków.
OCENA FILMU (1-5): 2,5
____________________________________________________________________________________________________
RATCHET I CLANK
RATCHET I CLANK
CZAS TRWANIA: 94 min.
GATUNEK: animacja, przygodowy
PRODUKCJA: USA 2016
POLSKA PREMIERA: 22.04.2016
REŻYSERIA: Kevin Munroe
OBSADA: James Arnold Taylor/Maciej Musiał
David Kaye/Jerzy Kryszak
ZWIASTUN: