Przyzwyczaiło nas już współczesne kino do licznych historii, które odkrywały przed nami tajemnice ludzkiej pamięci – a nawet, szerzej sięgając tematu, zdradzieckiej natury umysłu człowieka. Oczywiście, tak jak to w filmie, za każdym razem mamy do czynienia z mniej lub bardziej prawdopodobną fikcją. Nie podlega jednak wątpliwości, że temat jest intrygujący – sięgają po niego zarówno filmowcy, jak i autorzy poczytnych bestsellerów.
Z filmem „Zanim zasnę” było podobnie, jak z wieloma innymi produkcjami ostatnich lat – powstał na podstawie powieści. Książkę napisał S.J.Watson, dla którego tworzenie powieści było tylko dodatkowym zajęciem. „Zanim zasnę” to jego debiutancki projekt, który od razu spotkał się z nadspodziewanie ciepłym przyjęciem – w kilka tygodni po premierze znalazł się na prestiżowej liście rekomendacji The New York Timesa i to od razu na 7 pozycji! Podobnym wyczynem spośród brytyjskich pisarzy może pochwalić się jedynie J.K.Rowling – autorka serii o Harrym Potterze. Prawa do powieści zostały sprzedane do ponad 40 krajów – w każdym z nich „Zanim zasnę” biło rekordy popularności i sprzedaży.
12 września bieżącego roku, tak więc niecały miesiąc temu, do kin trafiła ekranizacja książki Watsona. Trzeba przyznać, że łatwego żywota już na wstępie twórcy mieć nie mogli. Zmierzyli się bowiem z historią, która osiągnęła absolutny TOP w wersji książkowej. Do tego w projekcie wzięli udział aktorzy, od których wymagamy wiele – za każdym razem, kiedy pojawią się na ekranie. Nicole Kidman – laureatka Oscara i trzech Złotych Globów, Colin Firth – Oscar i Złoty Glob za rolę w filmie „Jak zostać królem”. Do tego nie należy zapomnieć o solidnym Marku Strongu. Za reżyserię i scenariusz zabrał się Rowan Joffe – mniej lub bardziej utalentowany, ale jednak syn słynnego Rolanda, twórcy legendarnej „Misji” z Robertem De Niro.
Bohaterką „Zanim zasnę” jest kobieta o imieniu Christine (Nicole Kidman), która budzi się każdego ranka nie pamiętając kim jest. Nie poznaje swojego męża, który codziennie przypomina jej o swoim istnieniu. Nie pamięta nic z przeszłości – poczynając od okoliczności doznania amnezji, która staje się źródłem leków i niepewności. Oprócz Bena (Colin Firth), który przedstawia się jako mąż kobiety, każdego ranka kontaktuje się z nią niejaki dr Nash (Mark Strong) – neurolog, starający się pomóc Christine w odzyskaniu władzy nad pamięcią. Szybko okazuje się jednak, że informacje o życiu kobiety przekazywane przez męża są sprzeczne z tymi, o których dowiaduje się od doktora. Komu ma wierzyć? Kto chce dla niej dobrze, a komu zależy na tym, aby nigdy nie dowiedziała się prawdy o sobie?
Wspominałem na początku, że film Joffe nawiązuje do tematyki poruszanej już przez współczesnych reżyserów. Jestem więc winien przedstawić choć krótką litanię podobnych produkcji. Wystarczy wymienić chociażby „Incepcję” czy „Memento” – oba tytuły wyszły spod ręki Christophera Nolana i to do nich najczęściej porównywany jest thriller psychologiczny „Zanim zasnę”. Miłośnicy historii lżejszego kalibru gatunkowego znają natomiast „Pamiętnik” czy „I że cię nie opuszczę”, w których bohaterowie borykali się z utratą pamięci. Łatwo więc dostrzec, jak uniwersalnie do zagadnienia podchodzi współczesne kino.
Chcesz wysłuchać kolejnej prelekcji na żywo? Przyjdź na tczewskie Kino Konesera już w najbliższą środę do kina Helios Tczew!
Autor prelekcji: Adam Plutowski
_________________________________________________________________________________________________
ZANIM ZASNĘ
BEFORE I GO TO SLEEP
CZAS TRWANIA: 93 min.
GATUNEK: thriller, dramat
PRODUKCJA: Francja, Szwecja, Wlk.Brytania 2014
POLSKA PREMIERA: 12.09.2014
REŻYSERIA: Rowan Joffe („W Brighton”)
OBSADA: Nicole Kidman („Grace księżna Monaco” recenzja>>),
Colin Firth („Jak zostać królem”)
ZWIASTUN:
__________________________________________________________________________________________________
ŹRÓDŁO:
materiał prasowy kina Helios Tczew
https://www.radio90.pl/zanim-zasne-z-nicole-kidman-i-colinem-firthem-wchodzi-do-kin-zwiastun.html
https://film.dziennik.pl/galeria/469425,3,zanim-zasne-nicole-kidman-i-colin-firth-nie-sa-tym-kim-sie-mogli-wydawac-zdjecia.html