Nowy Rok z prelekcjami cyklu Kino Konesera zaczynamy od wysokiego C – filmu „Mów mi Vincent”, który doczekał się już między innymi dwóch nominacji do tegorocznych Złotych Globów. Hollywoodzie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej, które co roku wskazuje kandydatów do tych statuetek, doceniło dzisiejszy film w kategorii Najlepsza Komedia oraz Najlepszy Aktor w komedii. To ostatnie wyróżnienie trafiło oczywiście do Billa Murraya, którego zobaczymy dzisiaj na pierwszym planie w roli tytułowego Vincenta.
Nasz główny bohater to zmęczony życiem, zgorzkniały gbur, którego codzienną rozrywką są schadzki z pewną prostytutką i wizyty w barze. Czasami też wybierze się na biegi konne, z nadzieją, że uda się uciułać trochę forsy na zaspokojenie swoich codziennych uzależnień. Za coś w końcu trzeba pić a i chwila przyjemności z panną lekkich obyczajów swoje kosztuje. Dla ludzi nie jest zbyt przyjemny, więc otoczenie od niego stroni. Pewnego dnia, całkiem przypadkowo, dostaje pod opiekę syna sąsiadki, Oliviera. Pomiędzy Vincentem a chłopcem rodzi się szczególna więź która dowodzi, że tak jak nie należy oceniać książki po okładce, tak również szemranego pana Vincenta nie należy za szybko spisywać na straty.
„Mów mi Vincent” to opowieść, której zarys fabularny może się wydać nam nieco znajomy. Zimny drań spotyka kogoś, kto odmienia jego oblicze. Światowa kinematografia mnoży takie historie z różnym efektem. Najlepszym przykładem takiej relacji, bardzo z resztą udanym, niech będzie dramat „Gran Torino”, w którym Clint Eastwood mistrzowsko wcielił się w rolę zrzędliwego starca zaprzyjaźniającego się (choć z oporem) z młodym azjatyckim sąsiadem. W filmie „Mów mi Vincent” gbura zagrał Bill Murray – aktor ceniony za swą autentyczność. Na ekranie dopełnia go młodziutki Jaeden Lieberher, który został wyłoniony z grona aż 1500 kandydatów. Obaj panowie stanowią bardzo naturalny duet, wprawiając widzów swoimi wspólnie zagranymi scenami w bardzo przyjemny nastrój.
W pozostałych rolach zobaczymy natomiast aktorki, które swoimi wcieleniami zaskakują. Melissa McCarthy, którą do tej pory mogliśmy oglądać głównie w głupkowatych komediach tym razem jest śmiertelnie poważna, a Naomi Watts, kojarzona z rolami dramatycznymi została obsadzona przez producentów w roli mniej wymagającej. Na drugim planie pojawia się jeszcze jedna persona, której twarz będzie nam znana – to czarnoskóry Terrence Howard, którego oglądać mogliśmy w thrillerze „Labirynt” czy w dramacie „Miasto gniewu”.
Za kamerą stanął autor scenariusza, człowiek z niewielkim doświadczeniem z kinem pełnometrażowym, za to długim CV jeśli chodzi o produkcje reklamowe. Theodore Melfi, o którym mowa, to twórca przeszło 100 spotów i filmów, realizowanych dla najpoważniejszych marek, między innymi Budweisera czy MTV. Jego „Mów mi Vincent” okazał się strzałem w dziesiątkę – realizacja kosztowała 13 mln dolarów, natomiast tylko w USA film zarobił już ponad 42 mln, nie wspominając już o wieli wyróżnieniach, które na swoim koncie mogą zapisać autorzy projektu.
Zapraszamy również do przeczytania recenzji '
Przeczytaj również pozostałe prelekcje z cyklu Kino Konesera tutaj>>. Do wysłuchania na żywo w każdą środę w kinie Helios Tczew w ramach pokazów cyklu!
Autor prelekcji: Adam Plutowski
_____________________________________________________________________________________
MÓW MI VINCENT recenzja>>
ST. VINCENT
CZAS TRWANIA: 103 min
GATUNEK: komedia
PRODUKCJA: USA 2014
POLSKA PREMIERA: 12.12.2014
REŻYSER: Theodore Melfi (debiut pełnometrażowy)
OBSADA: Bill Murray („Między słowami”),
Naomi Watts („Diana” recenzja>>)
ZWIASTUN:
_________________________________________________________________________________________________
ŹRÓDŁO:
https://www.youtube.com/watch?v=kHugdLdwA4M
https://stvincentfilm.com/
https://www.zimbio.com/pictures/c4PMGVEWD_L/St+Vincent+de+Van+Nuys+Films+Coney+Island/IJZiWJ7CVy-/Naomi+Watts
https://insidemovies.ew.com/tag/bill-murray/