Trzeba przyznać, że podświadomie słysząc o tytule filmu, w którym pojawia się słowo "miłość", identyfikujemy daną produkcję jako historię o spełnieniu, szczęściu i radości – niekiedy oczywiście poprzedzonymi wyboistymi przeszkodami, które bardzo często zapełniają sporą część filmu. Przyzwyczaiły nas do tego liczne produkcje zza oceanu. W ostatnim czasie kino europejskie z kolei zmusza nas do refleksji na temat przemijania uczucia, walki o utrzymanie go w sytuacji kryzysu.
Jedną z takich historii była ta nakreślona przez Michaela Haneke, ukazana we francuskojęzycznym obrazie "Miłość" ("Amour"). Wówczas przedstawiono nam intymną, bardzo kameralną relację starszego małżeństwa w obliczu choroby, która zabierała z tego świata jednego z małżonków. Film Sławomira Fabickiego niejako próbuje odciąć się od produkcji Hanekego, jednak pewnych podobieństw niesposób wręcz niezauważyć. Tutaj też uczucie zostaje wystawione na poważną próbę, ukazane zostaje w równie skromnej scenerii i przy bardzo zbliżonym ciężarze emocjonalnym, który z każdą minutą seansu rośnie. Bohaterami "Miłości" Fabickiego jest małżeństwo z dziesięcioletnim stażem, które wydaje się być bardzo szczęśliwym tandemem, oczekującym z resztą narodzin swojego pierwszego dziecka. Tomek i Marysia spełniają się również zawodowo. To jednak bardzo krótka chwila, początkowe fragmenty filmu Fabickiego, podczas których widzimy ich szczęśliwych. Kobieta będąca w dziewiątym miesiącu ciąży dozna traumatycznego przeżycia, za sprawą swojego pracodawcy, sprawującego stanowisko prezydenta w miejskim ratuszu. Od tego momentu widz dostaje cios od Fabickiego pomiędzy oczy, który zmusi nas do przeżywania studium upadku związku w obliczu kryzysu. Autor filmu pozostawia nas z niewielkimi nadziejami na choć neutralne zakończenie gdzieś na dalekim horyzoncie całej historii.
Wielką siłą "Miłości" jest jej obsada. Oprócz świetnie odegranego drugiego planu, gdzie pojawia się między innymi – również w tragicznej roli, Dorota Kolak, a także czarny charakter w roli prezydenta, czyli Adam Woronowicz, mamy do czynienia z prawdziwym fenomenem jeżeli chodzi o postaci pierwszoplanowe. Marcin Dorociński przyzwyczaił nas już do wysokiego poziomu, jednak partnerująca mu Julia Kijowska nie odstaje na krok sprawiając, że zapamiętamy ich role na bardzo długo. Autorami scenariusza jest wspomniany Sławomir Fabicki a także Marek Pruchniewski, którzy wspólnie zapracowali już w roku 2006 na nagrodę Grand Frix festiwalu filmowego w Cannes za dramat "Z odzysku". "Miłość" natomiast została wyróżniona na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Warszawie, otrzymując – jako jedyna polskojęzyczna produkcja, nominację do udziału w konkursie głównym. Nagroda Główna trafiła co prawda do "Imagine", europejskiej koprodukcji w reżyserii polaka, Andrzeja Jakimowskiego, ale o filmie "Miłość" Sławomira Fabickiego mówiło się bardzo dużo, bowiem film ten podzielił publiczność juz od pierwszego seansu premierowego.
Autor prelekcji: Adam Plutowski
_________________________________________________________________________________________________
ŹRÓDŁA:
https://www.polskieradio.pl/9/708/Artykul/801931,Milosc-Slawomira-Fabickiego-dramat-w-ciszy
https://kinofilka.blogspot.com/2013/03/miosc-film-sawomira-fabickiego.html
https://film.onet.pl/recenzje/milosc-film-slawomira-fabickiego-traktat-o-zaufaniu/sx760