„Kung Fu Panda 3” – w poszukiwaniu swojego ‘chi’

To już trzecia część wspaniałej bajki o pandzie Poe (Jack Black), która w pierwszej części została mistrzem kung-fu, w drugiej smoczym wojownikiem, a w tej kimś znacznie więcej. To jest opowieść nie tylko o podróży w celu zgłębienia techniki kumulowania energii ‘chi’, żeby pokonać Kaia (J.K. Simmons), który chce ją mieć dla siebie, ale przede wszystkim o wyprawie w poszukiwaniu samego siebie. W tym celu tytułowy bohater udaje się wraz z ledwo co odnalezionym tatą imieniem Li (Bryan Cranston) do tajemniczej wioski pand.

 

Współpraca Koreanki Jennifer Yuh oraz Włocha Alessandro Carloniego zaowocowała bardzo dobrą animacją i komedią w jednym. Od pierwszych minut widzowie są zaatakowani sporą dawką humoru. Dialogi są napisane świetnie, więc nie dziw, że dubbingują ten film tak dobrzy i znani aktorzy. Poe wraz ze swoim biologicznym ojcem oraz całą resztą pand rozczulają serca swoim ‘pandzim’ wyglądem, zachowaniem i charakterem. Zarówno dorośli, jak i dzieci radośnie reagowali na to, co dzieje się na ekranie. Twórcy ewidentnie wykorzystują niezrozumiały fenomen fascynacji biało-czarnymi misiami i nie znam osoby, która mogłaby im się oprzeć.

 

Dodatkowym atutem filmu jest precyzyjna fabuła, bo każdy poruszony wątek został zamknięty. Jednym z ciekawszych motywów jest zazdrość tzw. adopcyjnego taty Mr. Pinga o swojego syna. Poe, żyjąc ponad 20 lat z gąsiorem (który wziął go dosłownie pod swoje skrzydła) podszedł tak ochoczo do poznawania tajników życia prawdziwej pandy z teoretycznie nowym tatą, że jego ‘drobiowy’ ojciec dostał gęsiej skórki i chowając się w plecaku z jedzeniem wyruszył razem z nimi do sekretnej wioski. W tej całej sytuacji wątpliwa jest tylko jedna rzecz, a mianowicie podejście tytułowego bohatera do niespodziewanego zjawienia się Li. Każdy normalny człowiek miałby tysiące pytań do ojca, który się odnajduje po latach. Natomiast Poe zachowywał się jakby po miesiącu zobaczył swojego najlepszego przyjaciela. Jego reakcja może wynikać z tego, że nie jest człowiekiem i pewne rzeczy są prostsze w bajkowym świecie uosobionych zwierząt, gdzie wszystkie problemy rozwiązują się w zawrotnym tempie.  

 

Ponadto, muzyka stworzyła odpowiednią atmosferę do świata kung-fu, kultury chińskiej i malowniczych krajobrazów. Hans Zimmer po raz kolejny udowodnił, że jest fantastycznym kompozytorem, który nie tylko potrafi oddać klimat i serce danego miejsca, ale także ubarwić poszczególne postaci za pomocą swoich muzycznych kompozycji. Postać Kaia zwiastowało genialne połączenie dźwięków z utworem Zimmera. Nie mogę sobie wyobrazić nic bardziej pasującego do tego czarnego charakteru.

 

Jeśli chodzi o przesłanie filmu, występuje tutaj motyw podróży, zarówno dosłownie, jak i metaforycznie. Z jednej strony jest to podróż do rodzinnej wioski Poe i poznanie jej zakamarków, a z drugiej strony mamy postać wędrowca, który podróżuje by móc sobie odpowiedzieć na pytanie „Kim ja jestem?”. To jest nauka dla dzieci i młodzieży, ale także przypomnienie dla dorosłych, że pełnimy wiele różnych ról w życiu i jesteśmy znacznie bardziej złożonymi jednostkami niż nam się wydaje. Na nasze ‘chi’ składa się bycie członkami rodziny, przyjaciółmi, pracownikami i podążającymi za swoim hobby ludźmi, bo z tego wszystkiego czerpiemy życiową energię. „Kung fu Panda 3” bawi, uczy i relaksuje, zdecydowanie polecam.

 

OCENA FILMU (1-5): 4,0

__________________________________________________________________________________________________________________

 

KUNG FU PANDA 3

KUNG FU PANDA 3

 

CZAS TRWANIA: 95 min.
GATUNEK: animacja, familijny, komedia
PRODUKCJA: Chiny, USA, 2016
POLSKA PREMIERA: 01.04.2016

 

REŻYSERIA: Jennifer Yuh (Kung Fu Panda 2

Alessandro Carloni (Me and My Shadow)

OBSADA: Jack Black/Marcin Hycnar

Bryan Cranston/Szymon Kuśmider

 

ZWIASTUN:

 

Forum:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz