To wielki sukces Cary’ego Fukunagi, uznanego reżysera „Jane Eyre” oraz pierwszego sezonu „Detektywa” stacji HBO. „Beasts of No Nation” jest niesamowicie pięknym i poruszającym obrazem, który pomimo brutalnych scen niejednokrotnie wydusza z widza łzy. Sam reżyser dopilnował, by jego film ociekał przepięknymi zdjęciami, ukazującymi zgrozę wojny, ale również piękno środkowej Afryki. Do końca nie jest powiedziane, w jakim kraju rozgrywa się akcja. W pewnym momencie mowa jest o nigeryjskich żołnierzach, którzy ochraniają kraj głównego bohatera Agu. Ale takich rzeczy nie trzeba dopowiadać dzisiejszemu widzowi, ponieważ i bez znajomości geograficznej jesteśmy świadomi sytuacji w jakiej znajdują się tamtejsze kraje. Kraje, w których dzieci biegają po ulicy z karabinami i zabijają z zimną krwią.
Fukunaga, który bazował na powieści Uzodinma Iweali, z powodzeniem wykreował historię, która będzie opowiadała o tych makabrycznych wydarzeniach. Bohaterem jest Agu (debiut Abrahama Attaha), który od urodzenia mieszka w kraju nękanym przez przeróżne konflikty. Żyje wraz ze starszym bratem, który codziennie robi pompki, by przypodobać się lokalnej dziewczynie, oraz małą siostrzyczką i rodzicami. Każdy członek rodziny jest niepewny swojej przyszłości i słusznie, ponieważ co chwilę z radia dochodzą doniesienia o nadciągającej wojnie. Wojna w życiu Agu przychodzi równie szybko, co u nas na ekranie. Nim się nie obejrzymy, a na ulicach będą leżeć trupy.
Obraz jest nośnikiem grozy, reżyser skrzętnie kreuje napięcie, które później rozsadzane jest wystrzałami z karabinów i RPG. Fukunaga nie daje nam czas na zastanowienie się nad tym, kto jest po czyjej stronie. W naszym kierunku lecą pociski, jeżeli się nie pospieszymy – zginiemy. W pewnym momencie Agu trafia pod skrzydła Komendanta, granego przez fantastycznego Idrisa Elbę, który „namawia” chłopca na przyłączenie się do jego batalionu. Oczywiście wiemy, jak wygląda „namowa”: przyłącz się do nas i zabijaj dla nas, albo zgiń. Agu nie ma wyboru, przystępuje do bojówki i już parę tygodni później bierze udział w pierwszej poważnej akcji. To właśnie ten problem obrazuje Fukunaga, jemu nie chodzi tylko o wojny w krajach trzeciego świata, ale o ich istotę. Co to za świat, w którym dzieci zabijają innych?
To świat pozbawiony zasad nam ludziom z cywilizowanego świata znanym. Jedyne zasady pochodzą od jednego człowieka, a życiu przyświeca motto rodem z gry Assassin’s Creed: „nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone”. Agu wkracza w ten świat, pełen niechęci do tego, co go czeka, ale po czasie zaczyna się oswajać z zabijaniem. Staje się to jego codziennością, zapomina o rodzicach, o Bogu i o życiu, które wiódł wcześniej. Przestaje być dzieckiem i po części przestaje też być człowiekiem. Staje się tytułową bestią, która nie ma swojego miejsca na ziemi. Dla której nie ma żadnej przyszłości, bo jego przeszłość została zabita. Całe to uzwierzęcenie człowieka, jest sednem całego filmu. Fukunaga przedstawił nam problem w dobitny, wręcz okrutny sposób, ale nie oczekuje od nas żadnej odpowiedzi, żadnej reakcji. Jest to bardziej monolog, mówiący: „patrz i płacz, w takim świecie żyjesz”. Nasza reakcja po filmie jest niczym wykonanie rozkazu Fukunagi – patrzymy i płaczemy, ponieważ jest coś odrażającego w widoku dziecka z bronią, odpychającego i strasznego.
Sam Agu mówi nam w trakcie seansu, że przestał już być dzieckiem. Jego młodość mu brutalnie zabrano bezpowrotnie. Stał się dorosłym człowiekiem, jego doświadczenia i czyny, go takim uczyniły. Nie jest to jednak spokojna dorosłość, którą znamy z naszych codziennych żywotów. Jego świat już do końca będzie przepełniony obrazami brutlanych morderstw, jakich się dopuścił. Te niezmywalne grzechy na zawsze będą na jego skórze, jego niewinność została skalana. Stał się bestią z bronią w ręku i to jest teraz jego przeszłością.
_____________________________________________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________________________
ŹRÓDŁO:
materiały prasowe dystrybutora