Nietrudno zauważyć, że po 2010 r. nastąpił wyraźny przełom w polskim kinie. Reżyserzy zaczęli wychodzić w swoich filmach poza tematy narodowe i polską martyrologię, natomiast zaczynają coraz chętniej czerpać z kina europejskiego i eksperymentować z formą. Widać to, gdy porównuje się polskich kandydatów do Oscara z poprzednich lat (takich jak „Wałęsa: człowiek z nadziei” czy też „W ciemności”) z tegorocznym reprezentantem - najnowszą produkcją Jerzego Skolimowskiego. Można to uznać za zapowiedź jakiegoś nowego etapu w polskiej kinematografii, jednak czy aby na pewno lepszego?
Skolimowski to twórca znany i ceniony w Europie (w szczególności we Francji) od lat, jeszcze od czasu premiery filmu „Walkower”. Duży sukces za granicą przyniosły mu również takie produkcje jak „Cztery noce z Anną” i „Essential killing”. Reżyser ten po raz kolejny od czasu zapoczątkowania polskiej „nowej fali” przebija „szklany sufit” polskiej kinematografii, występując z obrazem nowatorskim i eksperymentalnym.
„11 minut” ma formę mocno przeciągniętej filmowej etiudy, która przez swoją dynamikę i sposób pracy kamery przypomina produkcje Alejandro Iñárritu (zwłaszcza „21 gramów”). Wyraźnie koresponduje też z „Biegnij Lola biegnij” Toma Tykwera przez ukazanie upływu czasu i roli przypadku w życiu człowieka. Reżyser chce zwrócić prawdopodobnie uwagę – podobnie jak w poprzednich obrazach – na tragizm i nieuchronność ludzkiego losu. Wszystkie te interpretacje pozostają jednak raczej w sferze domysłu widza, bo ciężko je wyłuskać z filmu.
Niestety, w wypadku twórcy „Rysopisu” forma wyraźnie wyparła treść - wizja reżysera jest bowiem chaotyczna i niespójna. W wypadku filmów „układanek” (czy też polifonicznych) widz najczęściej mocno się na nich koncentruje i stara się uważnie śledzić kolejne sceny. Seans „11 minut” szybko zaczyna jednak nużyć, a nawet irytować, bo trudno ułożyć z tych puzzli jakąś sensowną i logiczną całość. Niewykluczone, że właśnie takie było założenie reżysera, jednak zupełnie tego nie kupuję.
Do prawdziwej rewolucji w polskim kinie jest zatem jeszcze daleko – można o niej mówić dopiero jak twórcy zrozumieją, że istnieje różnica między inspiracją, a bezrefleksyjnym kopiowaniem cudzych rozwiązań formalnych i fabularnych bez własnego pomysłu, stylu i bez większego sensu.
FILM OBEJRZANY DZIĘKI UPRZEJMOŚCI KINA HELIOS GDYNIA – REPERTUAR>>
Autor: Alicja Hermanowicz
Ocena autora (1-5): 2,5
_____________________________________________________________________________________
11 MINUT
CZAS TRWANIA: 81 min.
GATUNEK: thriller, psychologiczny
PRODUKCJA: Irlandia, Polska 2015
POLSKA PREMIERA: 23.10.2015
REŻYSERIA: Jerzy Skolimowski („Rysopis”)
OBSADA: Andrzej Chyra („W imię”),
Dawid Ogrodnik („Ida”)
ZWIASTUN:
____________________________________________________________________________________
ŹRÓDŁO:
materiały prasowe dystrybutora Kino Świat