„Pszczółka Maja. Film”, który wszyscy znają i kochają

„Jest gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie…” śpiewali przed laty wraz ze Zbigniewem Wodeckim dzisiejsi trzydziestolatkowie. Dziś mają szansę wybrać się  ze swoimi dziećmi na pełnometrażową produkcję animowaną pt. „Pszczółka Maja. Film”. Sentyment do postaci rezolutnej i odrobinę zbuntowanej Mai niewątpliwie jest jednym z powodów, dla którego wielu dorosłych wybiera się na ten film.

 

„Maja” kusi niezwykłą, kolorową animacją, pełną ciepłych barw, które wprowadzają widzów w pozytywny nastrój już od pierwszych scen. Ta produkcja jest bowiem skierowana zarówno do dzieci, jak i widzów dorosłych, którzy zatęsknili za niezwykłymi przygodami małej Mai i jej przyjaciół. Wątki z japońskiego serialu lat siedemdziesiątych są bowiem widoczne, choć nie tak barwne, czy rozbudowane. Jest więc tchórzliwy Gucio, nieodłączny przyjaciel pszczółki, pajęczyca Tekla, czy też konik polny Filip.

 

„Maja” urzeka prostą, przejrzystą fabułą i światem, w którym dobro zwycięża ze złem. To również opowieść o tym, jak ważna jest przyjaźń, tolerancja i zrozumienie odmienności. „Maja” uczy zarówno dzieci jak i rodziców, że czasem warto przesunąć granice własnych uprzedzeń, aby uświadomić sobie, że ktoś, z kim dotychczas walczymy, stoi tak naprawdę po naszej stronie. Niewinność małej pszczółki i jej przyjaciół sprawia, że nie chcemy powracać z ich bajkowej krainy do naszej codzienności. Ale być może, choć przez kilka chwil po wyjściu z kina będziemy patrzeć na świat i ludzi przez różowe okulary, myśląc o tym, że przy odrobinie dobrych chęci, każdy z nas może zmieniać świat na lepsze, jak Maja.

 

Autor: Milena Leszman-Pelowska

Forum:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz