„Basen" został zrealizowany w konwencji kryminału, ale jest esencją tego, co dziś nazywamy kinem europejskim – powolne tempo narracji, niepowtarzalny klimat, znakomite (ale i oszczędne) aktorstwo pary Romy Schneider&Alain Delon, enigmatyczna Jane Birkin w początkach swojej kariery i świetna ścieżka dźwiękowa z utworem Barbary Streissand na czele („Ask yourself why''). Ten skromny film ważny jest przede wszystkom przez wspomnienie głównych aktorów, którzy byli parą nie tylko na ekranie, ale i w życiu – dzięki temu wypadli też bardzo naturalnie i wyczuwa się między nimi napięcie.
Film czaruje widza od pierwszej do ostatniej minuty, mimo że (na pozór) niewiele się w nim dzieje i można go łatwo streścić: Jean Paul i Marianne spędzają spokojne i leniwe wakacje na Saint - Tropez, aż do momentu, gdy odwiedza ich były partner Marianne z córką. Od ich przyjazdu obserwujemy na ekranie klasyczny czworokąt miłosny, jednak motorem filmu pozostaje relacja dwójki głównych bohaterów – ich rozmowy, igraszki i wzajemne przekomarzanie się.
Sam „basen'' kojarzy się oczywiście niejednoznacznie – to miejsce intymnych spotkań, wakacyjnej swobody i relaksu ale także... zbrodni.„Trup'' w basenie to idealny punkt wyjścia kryminału, co wykorzystał m.in Francois Ozon w swoim filmie o tym samym tytule. Ten motyw pojawił się też w kultowej powieśći F. Scotta Fitzgeralda „Wielki Gatsby" gdzie główny bohater zostaje postrzelony w basenie w swojej posiadłości (na kryminalny wątek położono nacisk w ekranizacji z Robertem Redfordem).„Basen''Jacquesa Deraya to jednak przede wszystkim koncert aktorski Delona i Schneider – pamięta się z niego głównie sceny, gdzie opalają się skąpo ubrani, by za chwile zacząć się kochać. Zbrodnia mogłaby być równie dobrze wytworem wyobraźni tej pary – zaledwie efektem upojenia alkoholowego.
Dlaczego cykl zaczynam właśnie od „Basenu“? To idealna odtrudka i alternatywa wobec sztandarowych wakacyjnych hitów filmowych: świetnie wprowadza w letni klimat, pozwala na chwilę wytchnienia, sprawia też przyjemność czysto voyerystyczną – padpatrujemy (wyjątkowo piękną) parę w intymnych sytuacjach, tak jak robimy to obserwując ludzi na plaży. Film nie zestarzał się ani odrobinę – zdecydowanie godny polecania na letnie popołudnie.
Autor: Alicja Hermanowicz